Czy szkoła jest konieczna? Czy gwarantuje dobrą przyszłość? Czy pozwala na swobodny rozwój? Czy umożliwia naukę “życia”? Czy POLSKI SYSTEM EDUKACJI uszczęśliwia ludzi?
Przymus edukacji do 18. roku życia nie został wprowadzony bez powodu. Niewątpliwie pozwala to zachować porządek w rozwoju młodych ludzi oraz pomaga w niwelowaniu analfabetyzmu. Już na wstępie – EDUKACJA JEST KONIECZNA. Jednakże chcę skupić się na formie edukacji, a nie jej zagadnieniu.
POLSKIE GETTA
Osiem klas podstawówki i cztery klasy liceum – tak w skrócie prezentuje się obecny tryb polskiej szkoły. Lekcje zazwyczaj rozpoczynają się o godzinie ósmej, w niektórych szkołach nawet o siódmej. Najdłuższe przerwy trwają mniej więcej dwadzieścia minut. Brak stołówek, w wielu szkołach nawet miejsc do siedzenia. Małe szatnie lub niewystarczająca ilość szafek dla uczniów. Brak papieru toaletowego tudzież mydła (teraz już nie spotykamy tego problemu, Koronawirus zmusił szkoły do dostarczenia podstawowych środków higieny). Narzucony plan lekcji, brak możliwości wyboru przedmiotów i ich niewyobrażalnie duża ilość. KAŻDY PRZEDMIOT MUSI BYĆ TRAKTOWANY PRZEZ CIEBIE Z RÓWNIE DUŻĄ WAGĄ – oczywiście nauczyciele często zaprzeczają o staraniu się równie na każdy przedmiot, jednakże to właśnie oni następnie prowadzą 45-minutowy wykład o “niestaraniu się”, gdy paru osobom z klasy potknie się noga na sprawdzianie, ponieważ w danym tygodniu występowały kartkówki czy sprawdziany, które zostały objęte większym priorytetem.
Pomijając już fakt braku wielu rzeczy materialnych, uczniom zabiera się wolność. Wolność wyrażania siebie. Wiele statutów zawiera dokładne opisy wyglądu uczniów. Od stóp do głów mają być podporządkowani ustrojowi. Ma to jakiś cel wychowawczy, ukazuje realia dorosłego świata – nie w każdej sytuacji możemy, wyglądać tak jak, chcemy. Jednakże szkoła średnia (przypominam, że obecnie trwa ona 4 lata, czyli wstępują w jej progi jeszcze młodsi ludzie) to czas, w którym próbujemy odnaleźć swoją tożsamość. W małym stopniu zakreślić sobie drogę, którą chcemy podążać.
W jaki sposób ma to zrobić dziecko, któremu wciąż na każdym kroku powtarza się, co ma robić i w jaki sposób? Ma stać się szarym człowiekiem, podążającym schematami i tym, co powiedzieli mu dorośli, bo tak jest przecież najwygodniej i najprościej. JAK TO MA KSZTAŁTOWAĆ, kogoś, kto opiera się na tym, co go otacza, bo w ten sposób został “zaprogramowany”?
Na prostym przykładzie lekcji religii – jak wiemy, w Polsce nauczana, jest jedynie na płaszczyźnie katolicyzmu. Skąd więc młodzi ludzie mają wiedzieć, na czym opierają się inne religie i mieć równe prawo do wybrania wiary, z którą chcieliby się utożsamiać? Wiara nie jest czymś prostym, dlatego takie decyzje powinny być podejmowane w sposób świadomy i wypełniony odpowiednią dawką wiedzy. Jednakże, czy dostali możliwość wyboru, czy to rodzice ochrzcili ich bez zgody? Tradycja odbiera głos osobom, które potrzebują edukacji i wolności wyboru w tym, co uważają za słuszne. Gdzie więc zginęła pełna tolerancja i świecki charakter szkół?
Gdyby zebrać to w całość i przedstawić na przykład uczniowi szkoły fińskiej, niewątpliwie w jego głowie obraz polskiej szkoły byłby bliski getta. Jak w takim miejscu ludzie mają czuć się szczęśliwi, jak mają rozwijać się z uśmiechem na twarzach i z wielką chęcią podnosić rano głowę z ram swojego łóżka?
TEORIA FRUSTRAC(AGRES)JI
Spędzamy w szkołach 1/3 swojego młodego życia, a i tak po wyjściu z niej musimy kontynuować naukę w domu. PO OŚMIU GODZINACH WYSIŁKU UMYSŁOWEGO, MAMY WRÓCIĆ DO DOMU I WCIĄŻ SIĘ UCZYĆ. W domu czeka na nas rodzina, obowiązki domowe, zajęcia dodatkowe czy pasje. Nie da się pogodzić wszystkiego ze wspaniałymi wynikami w szkole, zawsze trzeba z czegoś zrezygnować. Uczniowie najczęściej rezygnują ze zdrowia psychicznego lub całkowicie się poddają. Ciągły brak czasu, walka z materiałem, przeładowanie informacji. Nauczyciele, nawet gdyby wykazywali ogromną chęć, nie mają możliwości zrobienia swobodnej lekcji, gdzie pokazaliby ciekawe doświadczenia oraz omówili nieszablonowe zagadnienia; bliższe codziennemu życiu. To napędzałoby ciekawość uczniów i przysposabiałoby im naturalnie wrodzoną dociekliwość, którą posiadali będąc maluchami. Brak indywidualnego podejścia do ucznia, spowodowany nie tylko deficytem czasu, ale również monotonnością pracy oraz niewystarczającym zamiłowaniem do zawodu i kontaktu z uczniami. Przepełnione szkoły i nauczyciele nieradzący sobie z problemami dzieci tudzież nastolatków. Część z nich wykazuje powtarzalne zachowania, które dają wrażenie “przespania” wykładów z pedagogiki. Jednakże nie chcę abyście zrozumieli mnie źle – wina w naprawdę małej części leży po stronie naszych wykładowców. Oni również muszą przystosować się do wymagań ich pracy, określonego regulaminu i sposobu nauczania. Nie wymaga wykładni fakt, iż mają możliwość postarania się i wielu z nich to robi. Wychowywanie starym systemem nie przynosi już takich efektów. Przysłowiowe bicie linijką już dawno zeszło na margines. Nowe realia nie są wygodne dla nauczycieli starej daty. Większość poprzez swoje tradycyjne “zamknięcie” nie radzi sobie z wymogami aktualnej rzeczywistości.
Oczywistą negacją problemu systemu edukacji w Polsce może być argument o tym, że nikt nie jest zmuszany do dawania z siebie 100%. Raczej mały odsetek daje z siebie aż tyle. Jednakże w tym założeniu właśnie leży problem. Z narzuceniem tak dużej efektywności i intensywności nauki, przez którą tak wiele uczniów nie daje sobie rady. Utarty stereotyp o tym, że bez szkoły; matury zostaniesz nikim, że nie poradzisz sobie w życiu, że nic nie osiągniesz. Wprowadza to w życie młodych ludzi mnóstwo frustracji. Presja przerasta ich możliwości i nauka nie staje się tym, czym być powinna, czyli przyjemnością.
Frustracja, szczególnie ta długotrwała, może wywołać wiele negatywnych skutków. Nie prowadzi ona zawsze do agresji, jednakże, gdy występuje ona często i silnie może ukierunkować takie rzeczy jak fiksacja, apatia i zachowania agresywne. Występowanie takich okoliczności w czasie rozwojowym negatywnie wpływa na dorastanie. Frustracja często też bywa czynnikiem motywującym, chcemy ją jak najszybciej zniwelować i osiągnąć dany cel. Szkoła jednak utrudnia niwelowanie tej emocji i zaburza percepcję dzieci, przestaje być bodźcem do pracy.
MAMO, ALE DLACZEGO?
W dzieciach nie zaszczepia się zainteresowania nauką, a tylko powinność do spreparowania danych zadań. Wszystko to schematy, które nie uczą logicznego myślenia. Pojawia się w głowach młodych ludzi wielki znak zapytania : „PO CO JA TO WSZYSTKO ROBIĘ?” Cały system nie stwarza dla nich żadnego spójnego sensu, który napędzałby ich do nauki.
Nauka kojarzona jest z czymś uciążliwym, nieprzyjemnym, nudnym i niepotrzebnym. Wspomniałam o tym wyżej – brak sensu wzbudza w uczniach poczucie redundantności. Czy więc tak zaplanowana nauka, rozkład materiału, sposób prowadzenia lekcji i narzucone z góry przedmioty, mogą uzyskać tak wysoko zakładaną efektywność? Odnoszę wrażenie, że każdy racjonalnie nastawiony człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że ciężko jest w takim miejscu funkcjonować. Ale i tak każdego dnia Twoje dziecko musi wstać rano do szkoły, spędzić tam połowę dnia, wrócić do domu z nadmiarem pracy domowej i oczekiwać na Twój powrót i komentarz, że nie stara się wystarczająco.
Ciężko w tak ukształtowanym systemie nauczania znaleźć złoty środek, z którego można byłoby czerpać satysfakcje. Większość uczniów albo całkowicie się poddaje, albo się przysłowiowo “zajeżdża”, czekając na sukces (w większości dla satysfakcji rodziców i ich wymagań). W którą stronę więc zmierzamy? Do czego to nas doprowadzi?
LEGALNA TYRANIA
Despotyzm, reżim, dyktatura czy totalitaryzm – z tym czasami może kojarzyć wam się polska szkoła, czy podejście nauczycieli do uczniów. Jasne jest to, że dyscyplina jest nieodłącznym czynnikiem wychowawczym. Trzymanie w ryzach uczniów jest nie lada wyzwaniem. Dlatego też nie każdy nauczyciel, czy osoba aspirująca na to stanowisko, nadaje się do jego posiadania. Dzieci, młodzież to trudny orzech do zgryzienia. Edukowanie takich osób wymaga wiele cierpliwości i znajomości podstaw psychologii, tudzież pedagogiki. Problemy jakie spotyka się u osób w tak młodym wieku są bardzo różnorodne i wielu z nich potrzebuje indywidualnego podejścia. Jak wyżej zostało ujęte – nie ma na to czasu, więc większość nauczycieli decyduje się na radykalnie niepodważalną dyscyplinę. Zaczyna się istne piekło dla wychowanków dyktatora.
Pierwszym aspektem, który ciąży na głowach dzieci to nauka danego przedmiotu, a kolejnym to uporanie się z nauczycielem. Do czego doszło, aby człowiek, który miał na celu być mentorem Twojego dziecka, nagle stał się jego katem. Wielu uczniów, szczególnie tych wrażliwych, po prostu boi się uczęszczać na niektóre lekcje. Możemy pogratulować każdemu dydaktykowi za odpowiednio prowadzoną dyscyplinę, która powiodła do przerażenia i łez uczniów.
U wielu nauczycieli można zauważyć popędy do sadystycznego usposobienia. Pomimo tego, że mówi się o równości i o tym, że uczniów traktuje się z należytym szacunkiem, wciąż można zauważyć wykorzystywanie “przewagi”, jaką posiadają nauczyciele. Można by odnieść wrażenie, że statut istnieje dla uczniów, ale dla profesorów już nie. Uczniowie nawet, gdy wykazują chęci do walki o swoje prawa, najzwyczajniej w świecie lękają się konsekwencji jakie niesie za sobą sprzeciw wobec najwyższej jednostki, czyli nauczyciela. Nawet, gdy to zgłoszą i profesor dostanie jakąś nauczkę przecież wciąż ma swoją przewagę i przynajmniej godzinę w tygodniu, aby zepsuć samopoczucie całej klasy na dłuższy czas, a niektórych wprowadzić w jeszcze większy dół. Nie chce wspominać nawet o znęcaniu się nad jedną osoba i wybieraniu sobie ofiary losu, która musi znosić frustrację, którą przelewa na nią nauczyciel. Przypominam, że robi to zwykle w obecności całej klasy, więc jest to nad wyraz upokarzające.
Chwała nauczycielom, którzy wiedzą dlaczego pracują w swoim zawodzie i tryska od nich miłość do nauczania i uczniów. Życzę, aby polskie szkoły doświadczały takich profesorów jak najwięcej. Takich, którzy otworzą przed Wami ścieżkę i na każdym kroku będą was wspierać, przekazując przy tym odpowiednią dawkę wiedzy. Takich, którzy będą stwarzali atmosferę, którą każdy chciałby poczuć jeszcze raz i wrócić do lat młodości. Zawód nauczyciela to nie jest prosta sprawa. Na zachowanie uczniów i nauczycieli składa się wiele rzeczy, nie wszystko jest zawsze tak prostoliniowe, jak się wydaje. Wina nie zawsze leży po jednej stronie. W ocenie sytuacji zawsze należy kierować się zdrowym rozsądkiem i bezstronnym podejściem. Sprawiedliwość dosięgnie każdego.
JEŻELI POTRZEBUJESZ POMOCY W ROZWIĄZANIU PROBLEMÓW Z NAGINANIEM STATUTU W TWOJEJ SZKOLE, ZNĘCANIEM SIĘ NAD UCZNIAMI CZY ICH PRZEŚLADOWANIEM. OTO ORGANIZACJE, KTÓRE CI POMOGĄ:
https://www.facebook.com/kogutorium.oswiaty
Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka – tel. 800 12 12 12
Ogólnopolski Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży – tel. 116 111