Co to znaczy “osoba niepełnosprawna” oraz “osoba z niepełnosprawnością”? Niewielka różnica sprawia, że inaczej spojrzymy na problem niepełnosprawności.
Zdeformowane kończyny lub ich brak, poruszanie się na wózku, ślinotok, wydawanie dziwnych odgłosów… czy to jest niepełnosprawność? A brak słuchu? Osoby, które nie słyszą często apelują, żeby nazywać ich „głuchymi” a nie „głuchoniemymi”. Przecież nie są nieme. Mają swój język. Mogą się porozumiewać. Problem w tym, że społeczeństwo nie bardzo umie się z nimi porozumiewać. Co jest więc większym problemem? Brak słuchu czy to, że społeczeństwo nie dostrzega tego, że główny problem osób głuchych znikłby, gdyby więcej ludzi znało język migowy?
Socjologowie skłaniają się do twierdzenia, że problemem częściej jest społeczeństwo niż sam fizyczny defekt. Model indywidualny skupiający się na fizycznych aspektach niepełnosprawności, powoli zaczyna być echem przeszłości. Gównie z tego powodu, że patrząc się z tej perspektywy, integracja ze społeczeństwem może nastąpić dopiero w momencie wyleczenia, a więc w momencie kiedy osoba niepełnosprawna stanie się taka, jak reszta społeczeństwa. Problem jednak jest taki, że często całkowite wyleczenie nie jest możliwe. Nie możemy utożsamiać niepełnosprawności z wadą ciała lub umysłu sprowadzając ją do osobistej tragedii oraz ciężaru dla reszty społeczeństwa. Patrząc z perspektywy tego modelu, osoby niepełnosprawne były niezdolne do „samodzielnego życia” i funkcjonowania w społeczeństwie, więc należało je odseparować. Warto również zwrócić uwagę na rolę lekarza w takim ujęciu niepełnosprawności – odbiera on osobie niepełnosprawnej sprawczość. To lekarz jest odpowiedzialny za dokonane zmiany, to przedstawiciele medycyny wypowiadają się o kwestiach związanych z niepełnosprawnością, decydując czy jednostka jest zdolna do pełnienia ról i funkcji społecznych. Podmiotem oddziaływania staje się jednostka, ponieważ to ona może – i powinna – się zmienić. Społeczeństwo pozostaje bierne. W ten sposób pominięty został społeczny aspekt zjawiska niepełnosprawności. Wszystkie problemy związane z tym zjawiskiem sprowadzone zostały do płaszczyzny fizycznej, do cielesności (Wiliński, 2010).
Model społeczny z kolei kładzie nacisk na mechanizmy rządzące procesem wykluczenia społecznego. Uprzedzenia społeczne, fizyczne bariery oraz opresja „pełnosprawnej” części społeczeństwa warunkują bycie niepełnosprawnym. Przestajemy mówić wtedy o niepełnosprawnych osobach a zaczynamy mówić o osobach z niepełnosprawnością. Podczas gdy model indywidualny sprowadza niepełnosprawność do upośledzenia jednostki, w modelu społecznym kładzie się nacisk na mechanizmy, które rządzą szeroko rozpowszechnionym procesem wykluczenia społecznego. Wyraża się to w fundamentalnym stwierdzeniu, że to społeczeństwo upośledza ludzi niepełnosprawnych (Barnes, Mercer, 2008). Uprzedzenia społeczne i fizyczne bariery a także opresja ze stronny „pełnosprawnego” społeczeństwa staje się uwarunkowaniem niepełnosprawności (Wiliński, 2010). W modelu tym zostaje zupełnie przeformułowany związek przyczynowy – niepełnosprawność przestaje się traktować jako zaburzenie jednostki a zaczyna widzieć w niej rezultat funkcjonowania barier społecznych i stosunków władzy (czynniki biologiczne schodzą natomiast na dalszy plan lub są wręcz pomijane). Społeczeństwu – w szczególności chodzi tutaj o osoby niedotknięte niepełnosprawnością – przypisuje się postawy dyskryminacyjne wobec osób niepełnosprawnych. To społeczeństwo ma się zmienić i dostosować do potrzeb, które roszczą sobie osoby z niepełnosprawnością np. usunąć bariery architektoniczne, zmodyfikować negatywne postawy (Wiliński, 2010). Niepełnosprawność równoznaczna jest więc z opresją ze strony społeczeństwa. Ważne również jest to, że w modelu tym lekarz nie odbiera osobie z niepełnosprawnością sprawczości. Wręcz przeciwnie, to taka osoba ma wypowiadać się w związku z kwestiami związanymi z niepełnosprawnością.
Co jednak znaczy dla społeczeństwa realizacja tego modelu? Znaczącą zmianą jest wprowadzenie do tematu całego społeczeństwa, zainteresowanie problemem niepełnosprawności nie tylko ludzi z upośledzeniem, ale także resztę – „pełnosprawnych”. Patrząc z perspektywy teorii integracji społecznej, należy rozpocząć dokonywać zmiany na dwóch płaszczyznach – integracji funkcjonalnej i integracji normatywnej. Chciałabym najpierw skupić się na zmianach na płaszczyźnie integracji funkcjonalnej, ponieważ wydaje mi się, że zmiany na tej płaszczyźnie są w pewien sposób łatwiejsze do wprowadzenia. Mówiąc bardzo prosto, należy pozwolić osobom z niepełnosprawnością w pełni uczestniczyć w życiu społecznym, pozwolić im „normalnie” funkcjonować, pełnić role społeczne. Problem barier architektonicznych w pewnym stopniu zaczyna być zauważany – 22 proc. pytanych osób w badaniu: Niepełnosprawni wśród nas podaje, że bariery architektoniczne to jeden z częstszych problemów, z którym borykają się osoby niepełnosprawne. Zaistnienie w przestrzeni publicznej ludzi z niepełnosprawnością z pewnością jest wielkim krokiem. Należy zwrócić uwagę na to, że w ten sposób nie tylko pozwalamy usamodzielnić się osobom z upośledzeniem fizycznym, ale również „oswajamy” innych z widokiem upośledzonego ciała. W moim odczuciu pomoże to w również w pokonywaniu innych barier np. bariery zawodowej. Praca zawodowa jest istotnym elementem życia człowieka i – w znacznym stopniu – decyduje o jego jakości. Stwarza szansę niezależności ekonomicznej, ale także samodzielności w zaspakajaniu potrzeb. Oczywiście należy pamiętać, że zmiana społeczna nie powinna polegać na tym, że osoby z niepełnosprawnością zostaną dopuszczone do wszystkich zawodów. Jak wiemy, istnieją zawody, w których wymagana jest sprawność w stu procentach – osoba z niepełnosprawnością nie może być np. pilotem, żołnierzem czy górnikiem, ponieważ stanowiłoby to zagrożenie dla niej samej oraz ludzi w jej otoczeniu. Są to jednak pojedyncze zawody i nic nie stoi na przeszkodzie, aby osoby takie pracowały na wiele innych sposobów. Żyjemy w społeczeństwie w którym następuje ogromny przeskok technologiczny. Współcześnie często pracuje się „głową” – ważna jest wiedza, umiejętności i doświadczenie. Daje to ogromne pole do popisu osobom, które mają fizyczny defekt. Nowoczesna technika pozwoli również poszerzyć zestaw pomocy, który będą kompensowały różnego typu braki. W wyżej wspomnianym badaniu Polacy (23 proc.) podawali, że brak pracy jest problemem, z którym często borykają się osoby niepełnosprawne. Jednocześnie zdecydowana większość Polaków (79 proc.) uważa, że osoby z niepełnosprawnością powinny pracować jeśli chcą i mogą nawet jeśli renta w pełni wystarcza im na utrzymanie. Jest to wyraźny znak, że praca nie jest jedynie środkiem zdobywania pieniędzy na utrzymanie, ale również wyznacznikiem pewnego stylu życia, aktywności i – być może przede wszystkim – samodzielności i niezależności. Równocześnie 76 proc. respondentów uważało, że osoby niepełnosprawne powinny pracować głównie w zwykłych zakładach pracy, razem z ludźmi zdrowymi, po odpowiednim przystosowaniu stanowiska pracy. Można chyba powiedzieć, że w tym zakresie Polacy chcieliby realizować społeczny model niepełnosprawności i nie mają problemu z integracją z osobami z niepełnosprawnością przynajmniej na poziomie deklaracyjnym, nie zagłębiając się w specyfikę poszczególnych zawodów.