Mit wiecznej młodości

Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów współczesności jest mit wiecznej młodości. Gloryfikujemy młodość, dążymy do jej zachowania. Zatracamy się w tym micie, ale nie możemy zapominać, że nie jest on nowością. To współczesne osiągnięcia techniki, jak i rozwój medycyny pozwoliły, że jest on niemal osiągalny. Niemal.

Wieczna młodość jako odwieczne pragnienie człowieka

W wielu mitologiach możemy odnaleźć wzmianki o niezwykłym napoju lub pożywieniu, którego wypicie lub spożycie pozwalało zachować wieczną młodość. Życie przez wieki. Najbardziej oczywistym przykładem będzie pokarm greckich bogów – ambrozja, która wraz z nektarem pozwalała im żyć wiecznie, zachowując młodość. Indyjskim odpowiednikiem greckiego nektaru jest amryta, która w hinduizmie nazywana była boskim napojem dającym pijącemu nieśmiertelność. Roślina życia, skradziona przez węża mezopotamskiemu Gilgameszowi, owoc Drzewa Życia w Biblii czy też Drzewo Wieczności, które opisywane jest w Koranie to tylko kolejne z mnogich przykładów.

Jednak wieczna młodość to nie tylko mitologiczne opowieści o substancjach dających nieśmiertelność. Aby zachować młodość, szukano różnych mikstur, które miały to zapewnić. Najsłynniejszą z nich jest eliksir życia, czyli fikcyjna substancja, która miała zatrzymać proces starzenia u osoby, która ją wypiła. Substancji tej poszukiwali alchemicy. I choć alchemia wydaje się nam obecnie czymś niepoważnym, należy traktować ją jako przednaukową praktykę, która była traktowana jak najbardziej poważnie. Jednym z trzech jej zadań, prócz stworzenia kamienia filozoficznego, mającego moc transmutacji ołowiu w złoto i panaceum, czyli lekarstwa na wszystkie choroby, było właśnie stworzenie eliksiru, który przedłużał życie i dawał wieczną młodość. Potwierdza to tylko tezę, jak uciążliwie od wieków skupiamy się na tym zagadnieniu.

Nieśmiertelność w kulturze

Temat nieśmiertelności jest częstym wątkiem w fantastyce. Postacie nieśmiertelne- jak wampiry, czy długowieczne- jak elfy to niemal klasyczne przykłady. Wiele filmów zajmuje się tą tematyką. Jednym z najciekawszych przykładów kinematograficznych jest Ciekawy przypadek Benjamina Buttona. Dlaczego jest tak interesujący? Film właściwie ukazuje nam, że to ciało i proces jego starzenia (lub młodnienia w tym przypadku) niewiele znaczą w kontekście naszego samorozwoju. Jest to ciekawe zagadnienie o tyle, że wiele przykładów w kulturze ma nam raczej uświadomić, że mit wiecznej miłości jest dla nas niebezpieczny. Że zatrzymanie procesu starzenia nie powinno być dla nas priorytetem. Często postacie nieśmiertelne są również postaciami owianymi mrokiem, antagonistami. 

W pewien sposób wiele tekstów kultury stara się ukazać nam mit wiecznej młodości jako coś pięknego, nierealistycznego i wymagającego poświęceń, które często wiążą się z  konsekwencjami. Czy zwróciliśmy na to uwagę?

Współczesna walka ze starzeniem się

Kult młodości jest cechą charakterystyczną naszych czasów. Za wszelką cenę próbujemy walczyć z upływającym czasem. Nie potrzebujemy już mitycznych ambrozji czy eliksirów. Mamy swoje odpowiedniki. Rozwój medycyny i techniki pozwolił nam na poszukiwanie środków, które spowolnią albo nawet odwrócą proces starzenia się. Medycyna anti-ageing zajmuje się wczesnym wykrywaniem, profilaktyką a nawet leczeniem dolegliwości, które spowodowane są starzeniem się naszego organizmu.  Lekarze nie kierują się jedynie wiekiem wyznaczanym przez kalendarz, ale porównują go z wiekiem biologicznym, który określają po zrobieniu stosowanych badań. Poddają ocenie to, co spowodowało przedwczesne zestarzenie się organizmu oraz opracowują zalecenia, które mają zaprowadzić zmiany w dotychczasowym stylu życia, np. wprowadzenie odpowiedniej diety.

W drogeriach i perfumeriach możemy spotkać wiele kosmetyków, które mają pomóc nam zatrzymać proces starzenia się skóry. Zaleca się, aby zacząć już myśleć o zmarszczkach,  przekraczając 20 rok życia. Być może brzmi to absurdalnie, ale kremy przeciwzmarszczkowe 20+ to nie jest już rzadki widok. Oczywiste jest, że prawidłowa pielęgnacja w tym wieku będzie przynosiła skutki długofalowe (w efekcie również będzie mogło oznaczać to opóźnienie procesów starzenia się skóry). Tym jednak, co mnie martwi, jest  presja, że tak wcześnie należy zacząć myśleć o tym, że za chwilę się zestarzejemy. Niejako zaszczepia się w nas obsesje, aby zatrzymać ten proces.

Kolejnym etapem jest coraz większa dostępność medycyny estetycznej, która w dużej mierze zorientowana jest na profilaktykę starzenia się skóry. Jednak zajmuje się również rekonstruowaniem stanu sprzed tego procesu. I chociaż mówimy o medycynie, to ten dział medycyny nie zajmuje się świadczeniami medycznymi – nadrzędnym celem jest poprawa fizycznej atrakcyjności pacjenta. Również poprzez coraz modniejsze operacje plastyczne.

 
Nie chcę demonizować niczego, o czym napisałam wyżej. Wyznaję zasadę, że wszystko jest dla ludzi (w granicach rozsądku). Aczkolwiek należy zwrócić uwagę na to, że zatracamy się powoli w pragnieniu zachowania wiecznie młodego ciała. Jesteśmy bombardowani niezliczoną ilością komunikatów, które nakazują nam podążać za kultem wiecznej młodości i starać się urzeczywistniać ten mit. Skupiamy się przy tym na naszej fizyczności. Jakie jednak konsekwencje przynosi to naszej psychice?

Niekończące się dojrzewanie 

Klasyczny model rozwoju człowieka Erica Eriksona mówi o tym, że trzy etapy naszego życia – dzieciństwo, dorastanie i dorosłość następują po sobie w ściśle określonych momentach. Jeffrey Arnett twierdzi, że w nowoczesnych społeczeństwach zaczyna się mówić o nowym stadium, tzw. wyłaniającej się dorosłości. Jest to okres między osiemnastym a dwudziestym piątym rokiem życia. Bardzo specyficzny moment, w którym człowiek nie czuje się już młodzieżą, ale nie do końca tytułuje się jako dorosły, odsuwając od siebie moment, w którym na swoje barki przyjmie ciężar dorosłości. Jest to czas, w którym można eksperymentować, próbując znaleźć swoją ścieżkę życiową, zdobyć doświadczenie. Mówiąc inaczej – przygotować się na bycie dorosłym. Skąd się to bierze?

W wielu rozwiniętych krajach gospodarka opiera się na wykształcaniu oraz na informacji. Zmusza tym samym młodych, aby poświęcili więcej lat na dokształcenie się i zdobycie doświadczenia, aby móc uzyskać satysfakcjonującą pozycję społeczną. Składają się na to szkolenia, staże, kursy, dodatkowe stadia. Co interesujące, klasyczne (i obiektywne) kryteria dorosłości, tj. zakończenie edukacji, podjęcie pracy, małżeństwo i rodzicielstwo właściwie przestały funkcjonować. Jeśli już o nich mówimy, to przesunęły się raczej do około trzydziestego roku życia, ale nie jest to fundamentalna granica przejścia w fazę dorosłości. Obecnym, dość subiektywnym, kryterium wejścia w dorosłość jest przejęcie pełnej odpowiedzialności za siebie, które wiąże się z samodzielnym podejmowaniem decyzji i niezależnością finansową.

Walka ze starością

Współcześnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej walczymy z procesem starzenia. Nie potrafimy go jednak zatrzymać – możemy jedynie go opóźniać. Kiedy już nastanie – tracimy swoją pozycję. Wcześniej starość równała się doświadczeniu. Szacunek dla starszych był czymś oczywistym. Nie twierdzę, że osoby młode nie mają nic ważnego do powiedzenia. Mają wiele. Jednak nie możemy zapominać, że żadne z nas nie będzie miało tego doświadczenia, które mają osoby starsze. Warto ich wysłuchać. 


Obecnie jesteśmy świadkami cichej rewolucji obyczajowej. Społeczeństwo przymyka oczy na wiele spraw, które kiedyś były gorszące (chociażby rozwody). Przeszkadzać zaczyna mu coś innego – zmarszczki, siwe włosy i obwisła skóra. Może warto jest się zastanowić, czy rzeczywiście musimy walczyć ze starością. Czy nie lepiej pogodzić się z myślą, że każdy z nas się starzeje i zbudować most między młodymi a starymi członkami społeczeństwa. Doświadczenie pokazuje mi, że często, jeśli postawić przed sobą tę młodzież i osoby starsze, to – gdy tylko zaczną słuchać – nawiązują nić porozumienia i potrafią się zrozumieć. Czasami wydaje mi się, że to jedna z piękniejszych rzeczy, jakie możemy doświadczyć w obecnym społeczeństwie.